To co jest naprawdę niezwykłe, to fakt, że nie ma we współczesnej ekonomii jednoznacznie i historycznie niezmiennie zdefiniowanych pojęć takich jak:
Obowiązujące oficjalnie definicje często porażają brakiem precyzji i niejednoznacznością, mimo kompetencji ich autorów. Wynika to z opisowego charakteru tych definicji i przyjętego modelu ekonomicznego. Zainteresowanych i dociekliwych czytelników namawiam do zapoznania się z definicjami powyższych pojęć w dostępnych w internecie źródłach, choćby internetowej Encyklopedii PWN.
Z braku precyzji definicji i z powodu ich zmienności tworzy się chaos pojęciowy i dlatego, tak niewielu ludzi rozumie cokolwiek ze współczesnych poczynań ekonomistów i polityków. Większość debat nawet na najwyższym szczeblu kompetencji prowadzi do sporów.
Najgorsze jest to, że manipuluje się tymi pojęciami, jak i wskaźnikami ekonomicznymi, w zasadzie w dowolny sposób tak, aby przez manipulacje i działania ekonomiczne politycy mogli osiągać swoje krótkoterminowe cele – niestety często kosztem szeroko pojętego długoterminowego interesu społeczeństwa.
Aby uprościć i w ogóle umożliwić dalszą sensowną analizę przyjrzyjmy się wielkiemu wynalazkowi ludzi – pieniądzowi.
Perspektywa czasowa jest jednym z kluczowych zagadnień związanych z inwestycjami. Nie chodzi mi tu tylko o tzw. „timing”, znany z analizy technicznej płynnych rynków np. akcji czy obligacji, lecz o zrozumienie i wykorzystywanie historycznej wiedzy o świecie i jego cyklicznej zmienności.
Czas naszego życia i możliwość badania otaczającego środowiska, a co za tym idzie baza obserwacyjna do wyciągania praktycznych wniosków jest ograniczona do krótkiego okresu, maksimum do kilkudziesięciu lat. Bardzo często, to nie wystarcza, aby przeprowadzić sensowną analizę.
Znane, doskonale udokumentowane i przebadane cykle w gospodarce światowej są często dłuższe i w ciągu kilkudziesięciu lat możemy zaobserwować tylko jakiś fragment z całego spektrum zmian.
Wyciąganie z tych krótkotrwałych (choć wieloletnich) obserwacji dalekosiężnych wniosków prowadzi do katastrofalnych błędów w ocenie.
Czy chcemy, czy nie, żyjemy w państwie, które ma nad nami przewagę.
Państwo nakłada podatki w sposób jawny i ukryty (takim podatkiem jest inflacja!).
Często manipuluje danymi i nagina ustawodawstwo tak, jak mu wygodnie.
Wszystkie państwa robią to samo. W ostatecznym rozrachunku, za naszego życia lub w ciągu kilku pokoleń, dochodzi do prawie całkowitej deprecjacji prawnego środka płatniczego, co ograbia społeczeństwo ze skumulowanych oszczędności. Większość ludzi nie radzi sobie z tymi zjawiskami i mimo uczciwego i pracowitego życia kończy raczej biednie.
Zauważcie jednak, że rządzący, politycy, ekonomiści „polityczni”, czy też twórcy przeróżnych programów czy pomysłów, często przynoszących fatalne konsekwencje dla społeczeństwa, zawsze, kończąc swoją karierę, są wielokrotnie bogatsi niż w momencie jej rozpoczynania.
By Bogusław Wójcik
By Ryszard
By Bartek
By Ryszard
By Ryszard